poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Co w wydawnictwach piszczy #52
(wrzesień 2015 - cz. 1)

*** subiektywne zestawienie premier i wznowień z drugiej połowy miesiąca ***

Na wstępie chciałam przypomnieć, że dziś ostatni dzień zgłoszeń do konkursu!
*** KLIK ***


A teraz zapraszam do lektury właściwiej notki.

niedziela, 30 sierpnia 2015

Olga Rudnicka "Natalii 5"
Siostry w natarciu!

Olga Rudnicka
Natalii 5
Wyd. Prószyński i S-ka
2011
560 stron
Dziewczęca sukienka, kokardka na głowie, lakierowana torebka, krótko przycięte blond włosy, pod ręką notesik zawierający pomysły na powieść. Oto Natalia Sucharska.

Platynowa blondynka, z włosami ściągniętymi w idealny kok, elegancki strój biznesowy utrzymany w nienagannym stanie, nieprzystępna profesjonalistka. Taka jest Natalia Sucharska.

Brunetka w opiętych spodniach z imitacji skóry, pas nabijany ćwiekami, metalowe bransoletki, tatuaże, wampirzy image. Przed państwem Natalia Sucharska.

Niedbały strój ukrywający kobiece kształty, włosy mysiego koloru, okularki, aparycja zagubionej nastolatki, która bardzo chce wtopić się w tło. Cała Natalia Sucharska.

Szatynka z odrostami na matowych włosach, dwójką dzieci, workowatą suknią i cieniami pod oczami, może i ładna, ale ogromnie zaniedbana. Tak, to też jest Natalia Sucharska, choć do rozwodu pozostanie Sucharska-Dębska.

Pięć kobiet o tym samym imieniu i nazwisku. Przypadek?

sobota, 29 sierpnia 2015

Paryż śladami Amelii



3 września 1973 roku o godzinie osiemnastej dwadzieścia osiem i trzydzieści dwie sekundy niebieska mucha z rodziny plujkowatych trzepocząca skrzydłami z częstotliwością siedemdziesięciu uderzeń na minutę, pojawiła się na rue Saint-Vincent na Montmartre.

Znacie ten cytat? Tak właśnie zaczyna się Amelia (reż. Jean-Pierre Jeunet). Film magiczny, wyjątkowy, do którego zawsze chętnie wracam. Uwielbiam jego klimat, muzykę, humor, ciepło, poetyckość, paryskie pejzaże. I samą historię oczywiście też.

Czy mogłam więc ruszyć na spacer ulicami Paryża, nie rozglądając się za miejscami, które poznałam dzięki Amelii? Oczywiście, że nie!

piątek, 28 sierpnia 2015

Na co do kina?
* wrzesień 2015 *

Subiektywne zestawienie potencjalnie dobrych filmów.


4 września

Camille Delamarre Transporter: Nowa moc

Najlepszy kurier samochodowy świata, były agent specjalny Frank Martin (Ed Skrein), otrzymuje nowe zlecenie. Wynajęty przez piękną Annę i jej trzy seksowne towarzyszki, szybko odkrywa, że stał się marionetką w rękach przebiegłej femme fatale. Kobieta porywa mu ojca (Ray Stevenson), a jego samego zmusza do konfrontacji z bezwzględnym gangiem rosyjskich handlarzy żywym towarem. Popychany chęcią zemsty mistrz kierownicy rusza na ratunek uprowadzonemu. W najeżonej niebezpieczeństwami misji na malowniczej Francuskiej Riwierze nie zatrzyma go żaden człowiek, ani żadna z zasad transportera!

czwartek, 27 sierpnia 2015

Anna B. Kann "Powrót do Barcelony"
Miłość, pasja, taniec

Anna B. Kann
Powrót do Barcelony
Wyd. Pascal
2015
304 strony
trylogia barcelońska, tom 2

Tęsknię. Tęsknię za Barceloną. Za jej gwarem, kolorami, energią. Za zatłoczoną Barcelonetą i spokojniejszą Hortą. Za barwnym światem Gaudiego, tajemniczymi zakamarkami Barri Gòtic i smakiem crema catalana. 

Podróży do Katalonii na razie niestety w planach nie mam, ale wracam tam chętnie za sprawą zdjęć i książek. Na Powrót do Barcelony Anny B. Kann czekałam bardzo długo, bo aż rok. Tyle minęło od premiery Do zobaczenia w Barcelonie pierwszego tomu o Ewie i jej barcelońskiej przygodzie, która skończyła się... no właśnie. Skończyła się tak, że byłam ciekawa jaką decyzję podejmie bohaterka, czy zwycięży miłość, czy rozsądek, czy jej domem zostanie Polska, czy może zacznie nowe życie w Katalonii.

Kontynuacja jest inna od swej poprzedniczki. Więcej dzieje się w sferze emocjonalnej, mniej w przestrzeni (mimo trzech miejsc akcji), a tło jest o wiele bardziej rozrysowane. Obie powieści łączy kilka postaci, miłość do muzyki i oczywiście plener. Choć tym razem, nim na nowo poczujemy atmosferę Barcelony, autorka przeniesie nas do świata fado, azulejos i pasteis. Kierunek: Lizbona!

środa, 26 sierpnia 2015

wtorek, 25 sierpnia 2015

Carol Cassella "Złączeni"
Niełatwe decyzje

Carol Cassella
Złączeni
Wyd. Prószyński i S-ka
2015
416 stron
Nikt nie wie kim jest. Trafiła do szpitala w Seattle w ciężkim stanie. Gdy zabierało ją pogotowie, zdawało się, że będzie mogła zeznawać, jak tylko lekarze opatrzą jej rany. Stało się jednak inaczej. 

Nerki N.N. odmawiały posłuszeństwa, wątroba goniła resztką sił, płuca sztywniały i wypełniały się wodą, szpik wytwarzał za mało krwi, w dodatku dostała bliżej nieokreślonego zakażenia, które niebezpiecznie przypominało sepsę*. Pacjentka miała pękniętą kość udową, strzaskaną lewą nogę i złamany łokieć. 

Mijały dni, a ona nie odzyskiwała przytomności. Czy się obudzi? Nie wiadomo. A nawet jeśli, czy odzyska sprawność? Czy będzie mówić, chodzić, śmiać się, analizować? Wątpliwe.

Znaleziono ją w rowie. Wyziębioną, oszołomioną, poturbowaną. Wszystko wskazuje na to, że ktoś potrącił ją samochodem i zbiegł z miejsca wypadku. Nie było przy niej dokumentów. Nikt nie zgłosił jej zaginięcia. Bezimiennie ciało, w którym ledwie tliło się życie to zajęte łóżko, obciążony szpitalny budżet, powód szeptów, dyskusji, niełatwych rozważań. Nie ma nikogo, kto mógłby podjąć niełatwą decyzję, o odpięciu kobiety od aparatury podtrzymującej życie. Życie, które prawdopodobnie stanie się już tylko marną egzystencją sprowadzoną do oczekiwania na śmierć.

poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Patrycja Gryciuk "450 stron"
A miało być tak fascynująco...

Patrycja Gryciuk
450 stron
Wyd. Czwarta Strona
2015
416 stron
Pisarka o pisarzach. Książka o książkach. Kryminał o kryminałach. Zbrodnie naśladujące zbrodnie. 

Taki zestaw wystarcza, by zainteresować miłośnika literatury do sięgnięcia po lekturę, która go zapewnia. Zwłaszcza, jeśli ów miłośnik wprost przepada za literaturą spod znaku przestępstw, tajemnicy i śledztw.

Kryminał Patrycji Gryciuk 450 stron to opowieść o tym, co może się wydarzyć, gdy dzieło powieściopisarza godzi w czyjś interes. W grę wchodzi szantaż, zastraszanie, pozew, a nawet rozlew krwi. Tej prawdziwej, nie fikcyjnej. Lars Washington i Wiktoria Moreau, bohaterowie książki, którzy sami także książki piszą, wpakowali się w kabałę, która początkowo była niepokojąca, a z czasem przerodziła się w niebezpieczną rozgrywkę. Oboje dali się poznać jako świetni twórcy kryminałów, które błyskawicznie znikały z półek, szybko zyskując statusy bestsellerów.

Nagle wszystko poszło nie tak i nie chodzi tu o spadek zainteresowania czytelników. Jest dużo, dużo gorzej.

sobota, 22 sierpnia 2015

Remigiusz Mróz "Ekspozycja"
Tego się nie robi czytelnikowi!

Remigiusz Mróz
Ekspozycja
Wyd. Filia
2015
480 stron
cykl z Wiktorem Forstem, tom 1

Remigiusz Mróz ma tak szerokie zainteresowania i tak wiele pomysłów na fabuły, że jego książki są jak te czekoladki Foresta Gumpa. Otwierasz pudełko tzn. powieść i nie wiesz na co trafisz. Na tym nie kończą się podobieństwa twórczości autora do łakoci. Jedne i drugie pochłania się błyskawicznie. W obydwu przypadkach uczta jest prawdziwą przyjemnością, choć... ma też efekty uboczne. Miłośnikom słodyczy grozi otyłość. Miłośnikom twórczości Remigiusza Mroza - problem z sercem. Sposób, w jaki autor zakończył swój najnowszy kryminał - Ekspozycję, może przyprawić o palpitacje nawet najzdrowsze i najbardziej wytrzymałe osobniki.

Było o podobieństwach, będzie o różnicach. A właściwie jednej, najważniejszej. Książki Mroza nie mają w sobie zbyt wiele słodyczy. Ta ostatnia słodka była przez pół strony. 

Później czas się zatrzymał, autor postawił ostatnią kropkę i jestem pewna, że na twarzy miał wówczas uśmiech pełen mrocznej satysfakcji. O tak, przechytrzył wszystkich. Bohaterów i czytelników. A teraz niech czekają w napięciu na kontynuację. Zaskoczeni, zszokowani, znokautowani cliffhangerem. 

piątek, 21 sierpnia 2015

Czeski weekend: Olbrzymy w Libercu



Gdy w przewodniku wyczytałam, że zoo w Libercu jest najstarszym ogrodem zoologicznym w Czechach, a jego pyskiem reklamowym jest biały tygrys, nie miałam wątpliwości - musiałam zajrzeć tam choć na chwilę!

Przy kasie okazało się, że dopłacając do biletu możemy obejrzeć czasową wystawę Olbrzymy, czyli modele zwierząt z epoki lodowcowej, które powstały we współpracy artystów i naukowców. Oczywiście takiej okazji przepuścić nie mogliśmy. W końcu fajnie jest od czasu do czasu postać w cieniu mamuta i poczuć się jak poczciwy leniwiec Sid.

czwartek, 20 sierpnia 2015

Bárbara Mujica "Frida"
Pobrecita Fridita

Bárbara Mujica
Frida
Wyd. Marginesy
2015
448 stron
Miała zostać lekarką, ale jej życie potoczyło się innym torem. Unieruchomiona w łóżku po wypadku, chwyciła za pędzel. Jej twórczość to w dużej mierze autoportrety. Malarka spogląda na nich spod gęstych, ciemnych, niemal zrośniętych ze sobą brwi. Obrazy te są ogromnie sugestywne, mieści się w nich ogrom uczuć. Bo także ich autorka była kłębkiem emocji. Wulkanem, którego wybuchowi nie sposób zapobiec. Z kwiatami we włosach, ubrana w tehuańską suknię przeszła przez życie kulejąc, ale nie przemykając chyłkiem. Takich ludzi się nie zapomina.

Frida Kahlo, urodziła 6 lipca 1907 roku, choć sama podawała datę o trzy lata i jeden dzień późniejszą, chcąc by rok jej urodzin jednoznacznie kojarzył się z początkiem rewolucji meksykańskiej, podkreślając tym samym zaangażowanie artystki w sprawy kraju. Jej narodziny miały się pokryć z powstaniem nowego Meksyku.

Meksykańska malarka-samouk być może nie stworzyła dzieł wybitnych, ale z pewnością zapadają one w pamięć. Często są pełne bólu, przejmującej symboliki. Kahlo wielokrotnie portretowała się w momentach przełomowych, trudnych, przelewając na płótno skumulowane emocje.

środa, 19 sierpnia 2015

Na stosiku książki rosną #27



Bez zbędnych słów, bo skończyłam czytać najnowszą powieść Remigiusza Mroza (której na poniższych zdjęciach jeszcze nie ma) i tak się składa, że właśnie usiłuję dojść do siebie, co nie jest takie proste...

Jeśli szukacie lektury, która zafunduje Wam emocjonalną jazdę bez trzymanki, po to, żeby na samym końcu walnąć Was w splot słoneczny, to znak, że Ekspozycja jest lekturą, której nie możecie zignorować. Więcej napiszę, jak się otrząsnę.

A tymczasem zapraszam na notkę stosikową,

wtorek, 18 sierpnia 2015

Jeffrey Small "Oddech Boga"
"Wszystkie części słonia"

Jeffrey Small
Oddech Boga
Wyd. Czwarta strona
2015
554 strony
Gdyby Grantowi nie przydarzył się wypadek w zimnej himalajskiej wodzie, w miejscu oddalonym o kilka godzin stąd, pochylałby się teraz nad swoją pracą doktorską w Atlancie[1].

Wystarczyła chwila nieuwagi. Drobny błąd, którego nie dało się już naprawić. Spływ kajakowy w górach Bhutanu to nie to samo co "dzika rzeka" w parku rozrywki. Ten konkretny należał do tych naprawdę trudnych. Progi klasy piątej to nie przelewki. Młody przewodnik amerykańskiego doktoranta Grahama Matthewsa zaledwie odrobinę pochylił ciało, by krzyknąć coś przez ramię do towarzysza. To wystarczyło, by kajak przesunął się o kilka cali, a Dasho stracił nad nim panowanie i nieprzygotowany spadł w dół wodospadu. Na nic zdały się jakiekolwiek manewry, na nic próby ratunku podejmowane przez Grahama.

Gdy sponiewierany przez żywioł doktorant odzyskał przytomność, z unieruchomioną nogą leżał w bhutańskim klasztorze Punakga Dzong. Dasho nie udało się uratować.

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

Kryminały na dobry początek, czyli blogerzy polecają.


Oczywiście od wyboru właściwej lektury. Wbrew pozorom nie jest to takie proste, bo pozycje z gatunku kryminał/thriller (dla uproszczenia potraktujmy je łącznie) są ogromnie różnorodne. Pytań, które warto sobie wówczas zadać, jest całe mnóstwo.

niedziela, 16 sierpnia 2015

Olga Rudnicka "Zacisze 13"
Trup w piwnicy

Olga Rudnicka
Zacisze 13
Wyd. Prószyński S-ka
2009
264 strony
Śrem. Niewielkie miasto w województwie wielkopolskim, jedno z najstarszych polskich miast. Z przestępczością się raczej nie kojarzy, a już na pewno nie w rejonie ulicy Zacisze, o nazwie bardzo adekwatnej do rzeczywistości, choć mieszkająca pod numerem 13 Marta Żywek, dla pewności zrobiła kurs samoobrony. Uznała, że może jej się to przydać, gdy wieczorami wyprowadza Tofika na spacer. Nigdy nie wiadomo, kto mógłby się zaczaić na nauczycielkę i jej pieska-znajdkę, a na waleczność pupila raczej nie miała co liczyć. Tofik był wielkości spaniela, drobny, z ogromnymi sterczącymi uszami, a jego pocieszna mordka przypominała nietoperza[1]. Ewentualnego napastnik mógł na jego widok paść najwyżej ze śmiechu.

Marta, bohaterka Zacisza 13 Olgi Rudnickiej, prowadzi życie do bólu nudne i przewidywalne. Gdyby ktoś chciał ją śledzić, mógłby na podstawie wykonywanych przez nią czynności regulować zegarek. Kobieta jest samotniczką, z domu wychodzi właściwie głównie do pracy, ponadto dwa razy w tygodniu na kurs, raz na zakupy do marketu, no i codziennie  na spacery z psem, dzięki któremu jej rozkład dnia wzbogacił się o jogging. Gdyby ktoś chciał ją śledzić, umarłby z nudów.

sobota, 15 sierpnia 2015

Co w wydawnictwach piszczy #51
(sierpień 2015 - cz. 2)

*** subiektywne zestawienie premier i wznowień z drugiej połowy miesiąca ***

Albatros

Lee Child Nieprzyjaciel - 21.08

Jest rok 1990, niedługo po upadku muru berlińskiego. Reacher wciąż jeszcze jest majorem żandarmerii i wierzy w szczytne cele US Army. W Sylwestra, przeniesiony ledwie dwa dni wcześniej z Panamy do Karoliny Północenej, Reacher dowiaduje się, że położonym niedaleko obskurnym hoteliku zmarł nagle dwugwiazdkowy generał. Kilka godzin później z rąk włamywaczy ginie jego żona, niedługo później na tamten świat przenoszą się pułkownik i sierżant sił specjalnych. Nowo mianowany zwierzchnik Reachera, pułkownik Willard kategorycznie zakazuje śledztwa. Jest ignorantem czy spiskowcem? Major łamie rozkaz i trafia w sam środek intrygi. Wraz z czarnoskórą porucznik Summer stara rozwikłać zagadkę i odnaleźć teczkę generała, zawierającą tajemnicze materiały na temat sił pancernych. Akcję przerywa mu nagły telefon - matka Reachera jest ciężko chora, a on musi porzucić sprawę i udać się do Francji…

piątek, 14 sierpnia 2015

I Ty możesz zrecenzować kryminał...



...o ile jesteś blogerem, lubisz literaturę kryminalną i chcesz dzielić się wrażeniami z lektur z innymi czytelnikami. No i oczywiście jeżeli język polski nie jest Ci językiem obcym.

Wydawnictwo Smak Słowa oraz przesympatyczna ekipa z Business & Culture zawsze są gotowi zaufać nowym recenzentom. I dlatego szukają kogoś, kto chętnie przeczyta i zrecenzuje wrześniową premierę, czyli Poza sezonem Jørna Liera Horsta. Jeśli to nazwisko niewiele Wam mówi, kliknijcie TUTAJ.

Zainteresowani? No to czytajcie dalej.

czwartek, 13 sierpnia 2015

Victoria Twead "Andaluzja, Olé!"
Idealna na lato!

Victoria Twead
Andaluzja, Olé!
Wyd. Pascal
2012
416 stron
Wbrew popularnemu powiedzeniu, nie do trzech, a do czterech razy sztuka. Po zbyt pesymistycznej powieści Hiszpańska fiesta i soczyste mandarynki, nieco na siłę zabawnej Jeżdżąc po cytrynach oraz dobrej, ale wciąż nieidealnej Nasze piękne dni i kochane psy w Andaluzji, w końcu trafiłam na taką andaluzyjską historię, która jest ciepła, zabawna, pachnie Andaluzją i sprawiła, że jeszcze bardziej niecierpliwie wyczekuję wyjazdu na południe Hiszpanii.

Wspomnienia Victorii Twead zawarte w książce Andaluzja, Olé! okazały się strzałem w dziesiątkę. Co prawda nie miałam okazji przeczytać wcześniejszego tomu, U nas zawsze świeci słońce, więc ominęły mnie opowieści o pierwszych chwilach pobytu Victorii i jej męża w tym słonecznym regionie, ale na szczęście nie trzeba ich znać, by świetnie się bawić podczas lektury kontynuacji. Autorka zadbała o to, by przedstawić czytelnikom wszystkich bohaterów, a wszelkie nawiązania do przeszłości podane są tak, że nie sposób się pogubić. Można część drugą traktować jako odrębną powieść, choć jest spora szansa, że po tej lekturze, zapragniecie sięgnąć nie tylko po kontynuację, ale także i poprzedniczkę.

środa, 12 sierpnia 2015

Świat za szybą



Co się dzieje, gdy najlepsza stacja radiowa milknie? Powstają zdjęcia. Nie wiem jak Wy, ale jako pasażer pojazdu kołowego osobowego urozmaicam sobie dłuższe trasy pstrykaniem fotek przez szybę. Mąż cieszy się chwilami ciszy, przerywanymi jednakże okrzykami w stylu "jedziesz za szybko, drzewa mi się zamazują!" albo "o choinka! nie zdążyłam wycelować!" (ok, nie wierzcie w tę choinkę, rzeczywistość jest bardziej brutalna), a ja mam niepowtarzalne zdjęcia-niespodzianki. Nigdy nie wiem co zdążę złapać i jak to coś będzie się prezentowało na zdjęciu.


wtorek, 11 sierpnia 2015

Kate Atkinson "Kiedy nadejdą dobre wieści?"
"Wiecznie trwająca noc"

Kate Atkinson
Kiedy nadejdą dobre wieści?
Wyd. Czarna Owca
2015
432 strony
cykl z Jacksonem Brodiem, tom 3

Dokąd odeszli ci, którzy nie mieli się do kogo zwrócić ani dokąd uciec?[1]

Ucieczka uratowała Joannie życie. Tamtego dnia, była ledwie sześcioletnim dzieckiem. Miała na sobie bawełnianą sukienkę, którą jeszcze nie tak dawno nosiła jej starsza siostra. Dzień był ciepły, idealny na spacer. Matka pchała wózek z małym Josephem. Joanna i Jessica szły tuż obok, między nimi biegał pies. Ot, zwykły, rodzinny spacer. Ładna pogoda, sok pomarańczowy, biszkopty i łany pszenicy.

- Uciekaj, Joanno, uciekaj![2] - to były ostatnie słowa, jakie dziewczynka usłyszała z ust matki. 

Posłuchała i to uratowało jej życie.

Trzydzieści lat później, Joanna ma rodzinę i nowe nazwisko.
Trzydzieści lat później, Joanna wciąż nie może sobie przypomnieć jak wabił się towarzyszący im pies.
Trzydzieści lat później, morderca, który zadźgał nożem jej rodzeństwo i matkę, wychodzi na wolność.
Czy będzie chciał dokończyć to, co rozpoczął przed trzema dekadami? Czy Joanna i jej nowa rodzina są bezpieczni?

poniedziałek, 10 sierpnia 2015

Anna Sakowicz "Szepty dzieciństwa"
Nie sądź po pozorach

Anna Sakowicz
Szepty dzieciństwa
Wyd. Szara Godzina
2015
304 strony
Właściwie tytuł tego postu, mógłby być też mottem powieści Anny Sakowicz Szepty dzieciństwa.

Nie sądź po pozorach.
I może jeszcze: nie wydawaj pieniędzy, których nie masz.

Ale po kolei.

Anna Sakowicz w swej kolejnej powieści porzuca ten lekki, radosny ton, jaki znamy z jego bloga Kura pazurem oraz poprzedniej książki Złodziejka marzeń. Nie znaczy to od razu, że lektura robi się przyciężka, a kąciki ust ani razu nie zawędrują do góry w trakcie czytania, ale bez wątpienia - będzie poważniej.

Ta historia ma szansę stać się bliską wielu osobom, bo mieści w sobie emocje, problemy i sceny, o które nietrudno się potknąć we własnym życiu.

niedziela, 9 sierpnia 2015

Czeski weekend: Jablonné v Podještědí



Trafiliśmy tam zupełnie przypadkiem jadąc z Liberca na zachód. Widoczna z drogi Bazylika świętego Wawrzyńca i św. Zdzisławy była dla mnie wówczas anonimowym budynkiem sakralnym, ale prezentującym się tak ciekawie, że koniecznie chciałam zajrzeć tam choć na chwilę. Warto było, oj warto!

sobota, 8 sierpnia 2015

Kolorowy Instagram, czyli w poszukiwaniu inspiracji



Na hasło "kolorowanka" widzę siebie w wieku lat kilku, jak z wyciągniętym językiem ślęczę nad rozłożoną na blacie książeczką i z całych sił staram się tak operować kredką, by nie wyjechać za narzucone linie. 

Czy moda na kolorowanki mnie zdziwiła? Owszem. Nawet bardzo. I pewnie przeszłaby jak wiele innych mód, nie wpływając na mój wolny czas, gdyby nie to, że z Facebooka co rusz atakowały mnie kolorami cudze prace. 

Gdzieś zniknęła wizja dziecięcia pokrywającego kolorem suknie księżniczek, naskórek żab czy gatki Myszki Mickey. Nagle okazało się, że i dorosły może mieć sporo frajdy z kredek i kawałka papieru, nawet jeśli wśród talentów zabrakło mu umiejętności rysowania.

piątek, 7 sierpnia 2015

Åsa Hellberg "Sekret Sonji"
Paryska tajemnica

Åsa Hellberg
Sekret Sonji
Wyd. Czwarta Strona
2015
372 strony
W poprzednim tomie dwuczęściowego cyklu o spuściźnie Sonji autorstwa Åsy Hellberg, Ostatnia wola Sonji, wszystko było prostsze, choć zaczynał się smutno.

W Szwecji mieszkały cztery przyjaciółki. Niestety jednej z nich nie dane nam było poznać, bo Sonja Gustavsson nagle zmarła, zaskakując tym i zasmucając trzy pozostałe kobiety. Jeszcze nie obeschły łzy na policzkach Rebecki, Maggan i Susanne, gdy za sprawą testamentu panie odkryły, jak niewiele wiedziały o swej zmarłej towarzyszce. Cóż, okazało się, że i one nie zdołały jej tak naprawdę poznać.

Trzydzieści lat przyjaźni. Zdawałoby się, że kobiety wiedzą o sobie wszystko, a jednak żadna nie miała pojęcia o tym, że Gustavsson chorowała na serce, a już na pewno żadna nie przypuszczała, że skromny tryb życia przyjaciółki nijak się miał do ogromnej kwoty spoczywającej na jej koncie czy nieruchomości posiadanych w różnych miejscach Europy. Nic więc dziwnego, że z zaskoczeniem przysłuchiwały się rewelacjom, jakie znalazły się w testamencie Sonji. 

Z testamentu wynikało, że Sonji bardzo nie podobało się życie, jakie we trzy prowadziłyśmy. Uważała, że marnujemy je na głupstwa, i postanowiła, że weźmie się za to po swojej śmierci*.

Od tamtej chwili ich życie bardzo się zmieniło. W jaki sposób? Tego dowiecie się z lektury wspomnianej Ostatniej woli Sonji, a gdy już testament tytułowej bohaterki oraz losy jej psiapsiółek będą wam znane, być może zapragniecie poznać rozwiązanie jeszcze jednej zagadki.

Jaki sekret ukrywała zwykle otwarta Sonja?

czwartek, 6 sierpnia 2015

Co łączy Andrzeja Dudę, Johnny'ego Deppa i Enrique Iglesiasa?



Trzech panów na okładce. Na jednej ten, do którego wzdychałam mając naście lat. Na kolejnej pan, do którego wzdycham do dziś. Na trzeciej... cóż... z tym panem mi bardzo nie po drodze. Pewnie bez trudu dopasujecie nazwiska do tych moich króciutkich wyznań ze wstępu. Tylko nie sugerujcie się zbytnio główną fotką.

środa, 5 sierpnia 2015

David Hewson "Pora na śmierć"
Zginąć jak męczennik

David Hewson
Pora na śmierć
Wyd. Marginesy
2015
408 stron
- Pani Farnese - powiedział cicho. Wszyscy, z którymi pani spała, są podejrzani. Wszyscy, z którymi pani spała, są potencjalnymi ofiarami. Potrzebujemy ich nazwisk. Także ze względu na nich, nie tylko ze względu na nas. Na pewno to pani rozumie[1].

Jakkolwiek dziwnie to brzmi, coś jest na rzeczy. Być może to przypadek, że wśród ofiar jakiegoś świra, są ludzie, których Sarah Farnese zna z miłosnych zapasów w alkowie, ale też nie można zignorować faktu, że każda kolejna skatowana ofiara swego czasu utrzymywała z tą kobietą bliskie hmm... stosunki. 

Tamtego dnia, gdy to wszystko się zaczęło, upał był taki, jaki nęka nas od poniedziałku. Ciężki, gęsty. Słońce grzało bezlitośnie. Sarah Farnese spędzała sierpniowe popołudnie w czytelni Biblioteki Watykańskiej. Na blacie mahoniowego biurka rozłożyła bezcenny manuskrypt, w ciszy oddawała się lekturze. Krzyk przerwał nagle ów spokój, a później zdarzenia potoczyły się już szybko. Do pomieszczenia wpadł kolega Sarah z uniwersytetu. Stefano szedł z bronią jednej ręce, reklamówką w drugiej, a na jego twarzy malowały się emocje, które równie dobrze mogły być strachem jak i gniewem.

wtorek, 4 sierpnia 2015

Zdarzyło się w lipcu 2015



Miała być dziś recenzja ostatniej z moich lipcowych lektur, ale uznałam, że czwarta z rzędu wykończy albo Was, albo mnie. Toteż postanowienie, by podsumowanie robić dopiero po opisaniu wszystkich książek wzięło łeb zaraz przy pierwszej próbie. Ale spoko, przyzwyczaiłam się. Podobnie jest z noworocznymi obietnicami i tekstami w stylu "od jutra będę się odchudzać/uczyć/mniej czasu poświęcać kolorowankom". Bla, bla, bla...

Lipiec był cudny! Pomijam fakt, że mi się świeczki na torcie przestały mieścić, ale to przecież nie problem, gdy się nie ma urodzinowego tortu. Zamiast niego były książki, szampan i Praga. Kto by w takich warunkach myślał o nadmiarze hipotetycznych świeczek na hipotetycznym torcie?

poniedziałek, 3 sierpnia 2015

Tess Gerritsen "Telefon o północy"
Really???

Tess Gerritsen
Telefon o północy
Wyd. Mira
2015
256 stron
Mówili, pisali, ostrzegali, uprzedzali, odradzali. Z różnych stron docierały do mnie opinie, że czytanie tych książek Tess Gerritsen, które nie są thrillerami medycznymi może zaboleć. Minęło już kilka dni, odkąd skończyłam lekturę Telefonu o północy, a wciąż mam w oczach niedowierzanie. Bo czy to możliwe, że tę samą książkę spłodziła autorka Dawcy, Sobowtóra czy Autopsji? Autorka tworząca fabuły ściskające za gardło niczym szczęki buldoga, emocjonujące, mroczne, tajemnicze, świetne od strony psychologicznej, interesujące pod względem problematyki społecznej, zmuszające do myślenia, realistyczne, pozwalające poznać kulisy pracy specjalistów zaangażowanych w śledztwo? 

Prawdopodobnie, gdybym chcąc poznać twórczość Tess Gerritsen sięgnęła najpierw po Telefon o północy, nigdy bym się nie przekonała jak świetną jest pisarką. Przez myśl by mi nie przyszło, żeby po tej lekturze poświęcić twórczości Amerykanki choćby kilka minut.

niedziela, 2 sierpnia 2015

Katarzyna Kołczewska "Wbrew sobie"
Rzecz o egoizmie

Katarzyna Kołczewska
Wbrew sobie
Wyd. Prószyński i S-ka
2015
760 stron
Połknęłam. Połknęłam tak, jak jako miłośniczka kryminału połykała powieści Larssona, Miłoszewskiego czy Cartera. Z zapartym tchem śledząc akcję. Wściekając się na bohaterów. Wraz z nimi upadając się i wstając. Wyczekując finału i wypełnienia białych plam, odnalezienia odpowiedzi, odzyskania spokoju po opuszczeniu kurtyny. Zdumiewające jest jednak to, że książka, o której zamierzam dziś napisać, wcale kryminałem nie jest. Skąd więc te emocje, wypieki, jęki zawodu, okrzyki grozy i niecierpliwe pędzenie wzrokiem po kartce, byle dalej, byle wiedzieć co się jeszcze wydarzy? Cóż... Zdaje się, że trafiłam na bardzo dobrą powieść obyczajową.

Wbrew sobie Katarzyny Kołczewskiej zaskoczyło mnie ogromnie. Ogromnie pozytywnie. W podobnych historiach zwykle szukam czegoś, co będzie zawierać punkty wspólne z moim życiem, co pozwoli mi bardziej wczuć się w sytuację bohaterów, porównać doświadczenia, zrozumieć postawy, decyzje, skonfrontować je z tym, co znam z autopsji. Tu tego nie znalazłam. Katarzyna Kołczewska opowiedziała historię zupełnie nie przystającą do mojej rzeczywistości, a jednak przeżywałam ją jak własną. 

sobota, 1 sierpnia 2015

Rafel Nadal "Szampańskie dni"
Salut!

Rafel Nadal
Szampańskie dni.
Tajemnice rodzinnego imperium

Wyd. Marginesy
2015
352 strony
Wzięłam tę książkę do ręki i pomyślałam: rety, przecież ja nawet nie lubię szampana! Ale czy można się oprzeć lekturze książki napisanej przez urodzonego w Geronie Katalończyka, gdy serce bije szybciej na myśl o wszystkim co związane z jego rodzinnymi stronami? Czy można obojętnie przejść obok historii prawdziwej, opowiadającej o determinacji człowieka, który z niczego zbudował coś znaczącego, obok historii kilku pokoleń opowiedzianej przez przedstawiciela jednego z nich?

Nie wątpię, że znajdą się tacy, którzy potwierdzą, że można. Tak się jednak składa, że ja do nich nie należę.

Szampańskie dni. Tajemnice rodzinnego imperium Rafela Nadala to historia z rodzaju tych, które pokazują, że nie trzeba odziedziczyć milionów, by rozkręcić liczący się biznes. Francisco Oller był świetnie zmotywowany: nie chciał dołączyć do klepiących biedę Katalończyków. 

I tak rozpoczyna się historia małego imperium opartego na wytwarzaniu korków do szampana, historia rozciągnięta między francuskim Reims, a katalońską Cassà de la Selva, wreszcie - historia wzlotów i upadków, rozdawania kart i odbierania ciosów, zysków i strat.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...